Koszyk
- No products in the cart.
Koszt:
0.00 zł
Najczęściej sprzedawane produkty:
299.99 zł za 3 miesiące
199.99 zł za 1 miesiąc
899.99 zł za roczny dostęp
Kolejne Mistrzostwa w Jeździe bez Ogłowia przechodzą do historii
Rywalizacja zdecydowanie schodzi tam na dalsze tory, bo przede wszystkim liczy się przyjaźń, szacunek do siebie nawzajem i przekraczanie własnych granic, a to wszystko w towarzystwie naszych najlepszych przyjaciół – koni.
Do ostatniej sekundy każdy kibicuje każdemu.
Na wyróżnienie zasługuje każdy kto z 44 zawodników spróbował pokazać to jak pracuje ze swoim koniem publiczności.
Postawić swoją relacje z przyjacielem przed testem stresu, ambicji i niespodzianek, z którymi musieliśmy zmierzyć się na arenie konkursowej.
Z naszej stajni pojechały trzy gwiazdy, Deltas z wyjazdu na wyjazd przechodzi moje najśmielsze oczekiwania i pokazuje jak wiele jeszcze mogę z nim osiągnąć.
Catalaya, która po 4 jazdach treningowych na cordeo za plan A miała przejechać tor w stępie i pamiętać, o tym, że jestem tam żeby jej pomóc – nie odstawała ani trochę od czołówki, a drugiego dnia zajęła II miejsce w półfinale I miejsca ustępując Deltasowi.
Zmienia się i dojrzewa w niesamowitym tempie.
Wiem, że ciągle jestem za nią w tyle, ale pracuje nad sobą ile tylko mogę, by być za nią tylko jeden krok.
No i nasze wspaniałe Julka i Cesina, które swoją delikatnością przejazdów i miłością z jaką Julka prowadzi Cesie przez tory zachwycają nas za każdym razem tak samo.
Po dwóch pierwszych technicznych półfinałach dziewczyny twardo trzymały podium, w teście szybkości musimy tylko nadać wspólny kierunek, bo dogonić je zdecydowanie nie jest łatwo.
Dziękuję Ani Skrzypek i całej ekipie Partynic za organizacje tej imprezy i za to, że mogę być jej częścią stawiając parkury dla skoczków, ich rozwój z edycji na edycje oglądam z zachwytem
Do zobaczenia za rok!
Na oddzielne kilka słów zdecydowanie zasługuje Catalaya.
Huragan, najwrażliwszy koń z jakim przyszło mi pracować, wulkan energii, przeambitna, pełna emocji, niepewna czego chce, ale pewna, że właśnie tego chce – wsłuchana, cierpliwa, myśląca, ufająca w pełni.
Miała pojechać dla towarzystwa i doświadczenia, plan był aby ukończyć tory w stępie.
Catalaya postanowiła jednak wyciągnąć wyniki na ponad 60%, a drugiego dnia ponad 80%.
Zdobyła serca wszystkich, kiedy zdecydowała się oddać swoje serce mi
To był dla nas bardzo ważny wyjazd, bardzo wzruszający.
Wszystkie jej przejścia, problemy z plecami, z okiem, w końcu usunięcie oka i rozpoczęcie pracy pod siodłem na nowo, na początku tego roku.
Jej wielkie emocje, które lubiła wyrzucać na wędzidło sprawiały, że moja perfekcyjna strona głowy była wiecznie niezadowolona z tego jak ze sobą współpracujemy.
Niesamowicie pomogli nam w tym nasi trenerzy, a najbardziej @luislucioperez, który pokazał mi jak komunikować się przez rękę z tak wartościowym koniem jak Cati.
Dzięki temu byłam w stanie nauczyć ją pracować swoim ciałem pod jeźdźcem samodzielnie i zbierać owoce tego jeżdżąc bez ogłowia.
Cati jest pięknym przykładem tego jak bardzo powinnismy dążyć do stałego rozwoju i szukać, szukać i jeszcze raz szukać, bo żaden koń „tak nie ma”.
Każdy chce z Wami rozmawiać, nie każdy tylko wie jak.
Piękne zdjęcia mamy dzięki FotoNorza oraz Wiktor Rzeżuchowski Photography.
Łączę różne szkoły jeździectwa w swojej pracy z końmi, ponieważ żadna ze znanych nam metod nie została stworzona przez konie. Nie ma więc możliwości żeby znajomość jednej szkoły mogła być odpowiednia dla każdego z koni, które spotykam na swojej drodze.